Ekranizacja powieści Daniela Defoe. Robinson Crusoe (Pierce Brosnan) płynie statkiem, który się rozbija. Jest jedynym ocalałym. Musi dać sobie radę zupełnie sam na bezludnej - jak mu się wydaje - i niezmiernie pięknej wyspie.
12 lat temu czytałem "Przygody Robinsona Crusoe" i mimo, że czytałem tylko raz pozostawiły mi po sobie wielki sentyment. Nigdy więcej nie przeczytałem tej książki, żeby tego nie zepsuć. Film natomiast widziałem wiele razy i po tym "entym" razie widzę, że nic nie stracił na uroku choć nie pamiętam w jakim stopniu...
oglądaliśmy ten film na angielskim w szóstej klasie. Scenę w której było widać nagi tyłek Polly Walker stopowaliśmy aż nauczycielka się śmiała. Nie zapomnę tego jak nauczycielka od polskiego wtedy weszła i powiedziała ,,jest prelekcja", a to była akurat ta scena.
bez obrazy ale jesteśćie dziwni !
jak tego filmu nie można cenić ?
te piękne scenerie [zdjęcia do filmu były robione w grecjii]
aktorzy...
i dużo by jeszcze wymieniać atutów tego filmu...
mam go na dvd i jestem pozytywnie zaskoczony...
zawsze go chciałem oglądnąć...
widząc już zwiastun szukałem każdego sposobu...
Tak jak w temacie uważam,że film jako przygodówka jest bardzo dobry, swietne zdjęcia, bardzo dobra gra aktorska, patetyzm w takim filmie jak najbardziej potrzebny
Film wciaga, czego chciec wiecej?
Wada jest to ze za malo jest rzeczywiscie watkow z książki min reżyser powinien skupic sie nad uczuciem samotności...