Mangę, na której oparto film, darzę niemalże nabożnym uwielbieniem, a Masamune Shirowa traktuję jako guru cyberpunku. Z pewnymi więc obawami podchodziłem do ekranizacji, nawet mimo szacunku i
Mangę, na której oparto film, darzę niemalże nabożnym uwielbieniem, a Masamune Shirowa traktuję jako guru cyberpunku. Z pewnymi więc obawami podchodziłem do ekranizacji, nawet mimo szacunku i uwielbienia dla tej produkcji. Czy obawy były słuszne?
.
Kodansha
Production I.G.
Bandai Visual Company
Arcydzieło. To, co zobaczyłem na ekranie, mimo że to ekranizacja tylko końcowej części mangi, uważam za doskonałe i pełne. Mroczne i ciężkie science fiction z mocnym filozoficznym zacięciem, oto czym żywi się cyberpunk. W tym gatunku najważniejsze są relacje między ludźmi a androidami, ogromne, mechaniczne miasta przyszłości, niemalże całkowicie skomputeryzowane, oraz problemy natury etycznej czy politycznej. O filozofii i egzystencjalnej problematyce nie można również zapominać, z nich gatunek czerpie całą swoją siłę napędową.
Akcja "Ghost in the Shell" dzieje się w futurystycznym 2029 roku. Świat został niemalże całkowicie skomputeryzowany, a prawo się zmieniło. Obecnie najcięższym przestępstwem jest nielegalne włamanie do sieci. Specjalny oddział "Sekcja 9" zajmuje się tropieniem takich przestępstw. W jej skład wchodzą: kobieta-android, major Motoko Kusanagi, pół-android Batou i były policjant, człowiek - Togusa, wszystkimi dowodzi Aramaki. Za zadanie mają ująć owianego legendą hakera o kryptonimie "Władca Marionetek". To jest główna oś fabuły.
Kodansha
Production I.G.
Bandai Visual Company
Bohaterami targają silne emocje i muszą dokonywać bardzo trudnych wyborów. Jak na długość filmu psychologia postaci stoi na niesamowicie wysokim poziomie. Słuchanie filozoficznych wywodów Kusanagi o sensie istnienia androidów w ludzkim świecie czy rozprawiania o tym, czy posiadają duszę, to esencja zarówno tego filmu, jak i całego uniwersum GitS. Zasiadając do oglądania, należy się przygotować na nietypowy seans, nie ma tutaj długiej akcji, natomiast jej wybuchom towarzyszy niesamowita brutalność. Oczekujcie ciężkich rozmów i zagadnień, których nie powstydziliby się najwięksi filozofowie. Wbrew pozorom twórcy nie poszli na łatwiznę i nie kopiowali całkowicie tego, co było w mandze, lecz dodali mnóstwo oryginalnych pomysłów. Mamoru Oshii (twórca olśniewającej animacji "Sukai kurora ") stworzył animację niesamowitą, doskonałą graficznie w każdym calu. Napisania scenariusza podjął się stały już współpracownik Oshiiego, Kazunori Itô (panowie wspólnie nakręcili m.in. "Avalon" z... Małgorzatą Foremniak). Odwalił on kawał genialnej roboty, ale jest niesamowitym twórcą i potrafi napisać znakomitą fabułę, która wciąga i angażuje.
Na najwyższe uznanie zasługuje jednak Kenji Kawai (autor m.in. niesamowitej ścieżki muzycznej do oryginalnej trylogii "The Ring - Krąg"), odpowiedzialny za główne motywy muzyczne, jakie słyszymy w filmie. "Making od Cyborg", utwór, który słyszymy podczas napisów początkowych, uważam za jedną z najbardziej niesamowitych i pięknych kompozycji wszech czasów. Za pozostałą część muzyki odpowiada Anglik Brian Eno (piękna muzyka do "Nostalgii anioła" w reżyserii Petera Jacksona), lecz nie miał specjalnego pola do popisu, bowiem muzyki specjalnie nie uświadczymy. Wspaniała kreska urzeka niesamowitymi szczegółami i dbałością, a warto wspomnieć, że to animacja z 1995 roku! Całość zachwyca zarówno od strony technicznej, jak i fabularnej. W dzisiejszym świecie kina animowanego o to jest naprawdę trudno.
Kodansha
Production I.G.
Bandai Visual Company
Jeśli nie przeszkadza Wam gadatliwość głównych bohaterów, nawiązania filozofii czy dziwaczne wywody, ta anime nie będzie miała dla Was wad. Nie zawiedziecie się, jak i ja się nie zawiodłem. Dodam, że to film wyłącznie dla dorosłych, ze względu na brutalność, ale też nagość, ponadto widz nieletni może nie zrozumieć przesłania i sensu tego filmu.
Jak wiadomo, bracia (wtedy jeszcze) Wachowscy otwarcie przyznali się do inspiracji tą animacją przy tworzeniu swojej megaprodukcji "Matrix". Oba są naprawdę znakomite. Polecam i zachęcam do obejrzenia. Bez cienia wątpliwości mogę stwierdzić, że ta animacja była, jest i będzie kamieniem milowym w całej historii animacji, nie tylko japońskiej. Niedługo zbliża się 20 rocznica powstania, a zarówno przesłanie, jak i wygląd nie zestarzały się. Nie pozostaje mi nic, jak tylko raz jeszcze zachęcić do obejrzenia tego filmu