Jak kręcić sceny bitewne. Ridley Scott, nasz Hoffman i paru innych powinno się było uczyć od Gibsona, zanim nakręcili swoje ostatnie filmy w XXI wieku.
Nie jestem jakimś maniakiem oglądania przemocy, ale jak już oglądam, to chcę coś dobrego. Co z tego, że Scott wybulił miliony dolarów na same chorągwie w "Królestwie niebieskim" skoro jego sceny bitewne mimo, że całkiem niezłe, nie są nawet w połowie tak dobre jak bitwa pod Stirling?