A potem piszą: "zmarnowana szansa". Niby na co? na Oskara? Ludzie opamiętajcie się. Rocznie kręci się tysiące filmów. Z czego, jak dobrze pójdzie, jesteśmy w stanie obejrzeć ze 200. Jeszcze nie słyszałem, żeby rocznie rozdawano 200 nagród na miarę Oskara, Cezara, czy Felixa...
Ale jeszcze bardziej rozwala mnie tekst: "średni ale daje rade"? Niby w czym daje rade?? Bo ciężko mi ogarnąć?
Moja rada jest natomiast taka, żeby pomyśleć, zanim się coś napisze.
Masz racje. Weszlam przed chwila w komentarze do "Rzeki zycia" ...ach jakie nudy, film bez sensu itp. ale narratora nie zauwazyl nikt, a on takze nadaje klimat. Nie rozumiem po co kinoman oglada film o czasach w ktorych inaczej ustawione byly priorytety, zycie plynelo wolniej i atencje oddawano nie tylko rodzicom ale tez zwyczajom spolecznym. Zwazywszy na fakt, ze komentujacy nie sa lepszymi aktorami czy tez rezyserami odczuwam niesmak. Wejdz na "Zelazna Dame", zero szacunku dla pracy jaka wlozyla Meryl Streep w nauke postaci. NIe tylko akcentu, mowy ciala ale tez histori, ktorej komentujacy przeciez nie znaja lepiej. Film nie zawsze jest holdem i tylko czasem arcydzielem a najczesciej swietnym kijem wsadzonym w mrowisko ...
Ja właśnie tocze spór z ludźmi którzy obejrzeli THE GREY i pierdzielą teksty typu, słaby zawiodłem się etc, ściągnie za darmo z neta czyjąś pracę i w sumie dla mnie ok gdyby nie to narzekanie !!
No to możemy założyć "Kółko myślących normalnie" :D
A co powiecie na coś takiego - ogląda jeden z drugim film (według mnie wybitny) i pojawiają się komentarze typu: "Co to za reżyser, scenariusz sięgnął dna, a zakończenie bez sensu - to ja bym zrobił zupełnie inaczej". No ręce opadają. Sami geniusze.
Ale zamiast zastanowić się - dlaczego twórcy zdecydowali się na takie a nie inne zakończenie, czy jest w tym jakaś metafora. To nie - oni by to zmienili. Żal... :)
Alez niech zmienia, nikt nie broni zostania mistrzem kadru, sceny, slowa... tylko ze tego nie zrobia i na zawsze bede kumkurykac. Podobnie sie maja komentarze do Dziewiatek, aktorka gruba ... no zesz. Najczesciej znawcy kobiecego uroku siedza przed tv z kufelkiem i ZAPOMINAJA ze brzuszyska im spasione urosly.
Wracajac do ad rem, nie rozumiem a bo i nie chce wlasnie okreslen typu: zmarnowana szansa. Bo szanse na dobre kino zmarnowac moze producent ale film ? Zmarnowal szanse na lepszy komentarz ?
Klub zakladamy, Jest juz nas dwoje.
Musiałem się tu wpisać. Dziękuję autorowi tematu - w końcu ktoś ubrał coś w słowa w 100% tak jak ja myślę. Absolutnie się zgadzam. Pozdrawiam serdecznie. I zapisuję się do "kółka myślących normalnie" jeśli mnie przyjmiecie :).
Nie do końca się tutaj zgodzę, poczucie 'zmarnowanego potencjału' to po prostu część subiektywnej oceny danego filmu. Ja tak miałam właśnie w przypadku 'Columbus Circle'. Po prostu czasem oglądając czuje się, że można było z danej historii 'wyciągnąć' więcej...
Nie rozumie co to znaczy wycisnac wiecej...mieli dodac seryjnego morderce na wrotkach?film jak film,niezla fabula,troche nerwow,jak juz pisalam fajnie sie ogladalo i ciekawe zakonczenie mial.Moze starczy.