Paradoksalnie film nie dorównuje grze z tym samym motywem przewodnim którym jest tytułowy efekt motyla. Mimo że praktycznie wszystko w grze jest w pewnym sensie rozwinięciem pomysłów z tego filmu żeby nie powiedzieć zerżnięciem, też główną postacią jest student, też wraca do wspomnień za pomocą podobnego motywu, w tym wypadku za pomocą zdjęć i nawet parę wątków jest niemalże identycznych do filmu. Ale jednak w jakiś sposób robi to o wiele lepiej, może dla tego, że jako gra jest o wiele dłuższa od filmu, i dzięki temu o wiele bardziej przywiązujemy się do postaci, bo tutaj żadnej "więzi" do nich nie poczułem, w przeciwieństwie do gry gdzie po zakończeniu jej czułem jeszcze jakiś czas potem taką pustkę.