Też tak mi się wydawało, ton jej głosu jest inny niż przez większość filmu. Choć może być to mylące, ponieważ we wcześniejszych scenach Mima, często żwawo, z wyraźną dozą ekscytacji, wypowiadała swoje kwestie. Brzmiało to po prostu inaczej w ostatnim ujęciu i do tego to zdanie: "Nie. To naprawdę ja" daje jakieś pole do interpretacji.
Nie wypowiedziała tego głosem Rumi, powiedziała to bardziej dojrzałym głosem, SWOIM. Specjalnie jeszcze raz przesłuchałem końcówkę cały ten dialog pomiędzy Mimą a lekarzem i to jak Rumi mówiła do siebie. I to dwa inne głosy! Głos Mimy stał się dojrzalszy na wskutek przeżyć które przeszła.