Paradoks. Z jednej strony cudny Stay a z drugiej natomiast kał jakich mało czyli X-Men Geneza: Wolverine. Pomiędzy wsadziłbym taką sobie średnią Troję (na temat 25 godziny nie będę się wypowiadał bo jeszcze nie dokończyłem) Chyba jednak dosyć średnio mu idzie i ponoć lepszym jest pisarzem aniżeli scenarzystą. A może to nie do końca jednak jego wina? Może wynikało tak z przyczyn niezależnych? Jaka jest Wasza opinia?
Może "X-Men Geneza: Wolverine" odbębnił tylko dla kasy, zresztą kto wie ile tak naprawdę zostało z pierwotnej wersji scenariusza. Podejrzewam, że to, co weszło do kin było bardziej efektem pomysłów które roiły się w zakutych łbach szefów wytwórni, niż w oryginalnej koncepcji scenarzystów. A "Troja" nie była taka zła. Oczywiście są tam różne grzechy holywoodzkich superprodukcji, ale sam koncept był ok. A za "Grę o tron" ma u mnie ogromnego plusa :)
Jeśli chodzi o X-Men'a, to wielu moich znajomych, których kręcą filmy właśnie w tym komiksowym nurcie uważa, że to całkiem dobra produkcja. Więc bardziej skłaniałbym się w kierunku zdania, że facet robi dobre rzeczy, o różnym charakterze. X-Men'a nie widziałem, dlatego nie wiem jak jest naprawdę.
nie chcę się wymądrzać, ale w tematyce filmowej jestem oblatany, jak oglądam film to rozdzielam go na części pierwsze i widzę kto zawinił jeśli coś jest nie tak i powiem szczerze, że Wolverine miał naprawdę niezły scenariusz, nie jakiś ambitny, ale jak na superprodukcje na podstawie komiksu to był niezły scenariusz, ale reżyser i producenci zrobili z tego papkę... zdjęcia, za dużo CGI tam gdzie go nie powinno być, może to taki zamiar był i to miało nadawać klimatu, ale niestety większość scen wygląda sztucznie, wręcz komicznie, dlatego nam się wydaje że to totalna papka. Gdyby ten sam scenariusz wziął np Nolan to pewnie większość by powiedziała że najlepszy film o X-menach. Generalnie sądzę że bardzo dobry scenarzysta.
poza tym nie tylko on był scenarzystą Wolvierine, co warto podkreślić. Zostań czy Troja to jego scenariusze, a Wolverina jest współautorem.